Pielęgnacja azjatycka cruelty free – krok po kroku
Kosmetyki azjatyckie od kilku lat podbijają polski rynek beauty, jednak nie mogą być one uznane za cruelty free ze względu na niejasną sytuację w kwestii testów na zwierzętach. Chociaż w Chinach od 2020 roku weszły w życie nowe regulacje prawne, firmy wciąż mają możliwość przeprowadzania eksperymentów w prywatnych laboratoriach.
W Korei sytuacja jest analogiczna do Unii Europejskiej – zakaz obowiązuje na terenie państwa, ale marki koreańskie mogą testować swoje produkty w innych krajach. Z kolei w Japonii testowanie na zwierzętach nadal jest legalne. Azjatycki rytuał pielęgnacyjny można jednak z powodzeniem wykonać bez wspierania nieetycznych marek. W polskich drogeriach dostępne są różnorodne kosmetyki nie testowane na zwierzętach, które z powodzeniem można w nim wykorzystać.
Azjatycki rytuał pielęgnacyjny w dziesięciu krokach
Europejki zazdroszczą Azjatkom ich promienistych, nieskazitelnych cer.Mogłoby się wręcz wydawać, że nie dotyka ich upływ lat. Nic dziwnego – w końcu przykładają one szczególną uwagę do dbania o cerę. Azjatycki rytuał pielęgnacyjny składa się z dziesięciu kroków:
- demakijażu olejami
- oczyszczania kosmetykiem myjącym
- złuszczania peelingiem
- tonizowania hydrolatem lub tonikiem
- esencji do twarzy
- serum, ampułki lub koncentratu
- maseczki w płachcie
- kremu pod oczy
- kremu nawilżającego
- ochrony przeciwsłonecznej
Co ważne, pełnego rytuału nie trzeba, a nawet nie powinno się wykonywać codziennie. Zwykłą pielęgnację można ograniczyć do najważniejszych punktów, czyli oczyszczania, nawilżania oraz ochrony przed słońcem. Jak zostało powiedziane wcześniej, produkty pielęgnacyjne pochodzące z Azji nie mogą zostać uznane za cruelty free. Warto zatem kupować polskie kosmetyki nie testowane na zwierzętach i dodatkowo wspierać rodzimy rynek.
Azjatycki rytuał kosmetykami cruelty free
W azjatyckim rytuale pielęgnacyjnym można z powodzeniem wykorzystać polskie kosmetyki nie testowane na zwierzętach – zarówno te drogeryjne, jak i produkowane przez polskie manufaktury. Do demakijażu sprawdzą się olejki z Biochemii Urody, które wystarczy spłukać wodą. Odpowiednie będą także te z Resibo lub Nacomi, jednak ich należy używać ze specjalną ściereczką. Dobrym kosmetykiem myjącym jest hipoalergiczny żel OnlyBio na bazie surfaktyny z rzepaku lub Resibo z ekstraktem z brzoskwini. Peeling należy dobrać odpowiednio do swojej cery – przy wrażliwej najlepszym wyborem będzie enzymatyczny, np. Tołpa Sebio, a w przypadku normalnej drobnoziarnisty Nacomi z korundem.
Tonik, podobnie jak peeling, również powinien być dobrany do skóry. Przy cerze suchej i naczyniowej sprawdzi się Clochee, a do trądzikowej – Tołpa Sebio. Bogate, maturalne esencje do twarzy produkuje np. Orientana. Serum, w zależności od potrzeb, może być rozświetlające (np. Iossi), wygładzające (Resibo) lub nawilżające (Orientana).
Polskie maski w płachcie z naturalnymi ekstraktami produkuje Lirene. Kremy pod oczy oraz do twarzy można kupić zarówno tańsze (Nacomi, Tołpa, Make Me Bio, OnlyBio), jak i droższe (Mokosh, Iossi, Clochee, Resibo). Dobrym i wartym swojej cery produktem chroniącym przed słońcem będzie krem Clochee z SFP 50.